Czy zabraknie nam wody?
Tegoroczna susza nie ominęła naszego regionu. Potwierdzają to nie tylko naukowcy i notowania ze stacji meteorologicznych, ale także obserwacje mieszkańców. W materiale pokazujemy jak wyglądał Kanał Mosiński w październiku dwa lata temu i dziś oraz porównujemy zaprezentowany przez Mosiński Alarm Smogowy zmieniający się poziom wód w pobliskich jeziorach. Czy to nie najwyższy czas, aby zacząć działać?
Susza daje się we znaki
Wiele miejscowości w naszym regionie boryka się z brakami wody w okresach suszy, która największe emocje wywołuje u rolników. Niestety z roku na rok jest coraz gorzej. Przespaliśmy wiele lat, często zapominając o gospodarce wodnej.
– Niestety, to jest tendencja stała i należy się spodziewać, że w Lubuskiem, zachodniej Wielkopolsce, czy na Kujawach, takie suche pory roku będą się pojawiać coraz częściej – informuje dr Robert Borek z Instytutu Upraw, Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach.
– Rolnictwo korzysta z wody zatrzymanej w ziemi i bieżących opadów. Co możemy zrobić? Trzeba zwiększyć małą retencję wody. Bo się gospodarka wodna nie poprawi. Tylko 2,5% wody na świecie jest słodka, reszta słona. W Polsce ponad 70% wody słodkiej wykorzystuje przemysł, ok. 17% konsumenci, 13% zużywają gospodarstwa rolne. Wody jest za mało – powiedział dzisiaj profesor Jan Kuś z IUNG w rozmowie z Gazetą Pomorską.
Stan wody na jeziorach Dymaczewskim i Góreckim
Jak widać na poniższej grafice, bardzo pesymistycznie wygląda sytuacja na pobliskich jeziorach m.in Dymaczewskim i Góreckim:
– Jeśli bywacie nad jeziorem Dymaczewskim i macie czujne oko, zapewne zauważyliście, że poziom wody tego zbiornika z roku na rok się obniża. W tym roku widać to dość szczególnie gołym okiem – wystarczy spojrzeć na pomost przy plaży w pobliżu Hotel Szablewski Dymaczewo. Niewiele czasu zostało, aby pomost zamiast w wodzie, stał na piasku – poinformował Mosiński Alarm Smogowy.
Porównanie poziomu wód w 2018 i 2019 roku, źródło zdjęć to baza danych satelity Sentinel
Jak widać nie tylko ten zbiornik wysycha. Gdyby ktoś nie wiedział:
1) jezioro Dymaczewskie to ten „najdłuższy” zbiornik w lewym dolnym rogu;
2) środkowa część to jezioro Góreckie z wyspą – jak widać i tutaj przybywa jej terenu;
3) zaraz obok jeziora Góreckiego jest jezioro Skrzynka – bardzo niewielki zbiornik, ale jak widać wysycha najszybciej – dodaje Mosiński Alarm Smogowy.
Stan wody na Kanale Mosińskim
Dla pokazania różnicy stanów wody na Kanale Mosińskim w ciągu jedynie dwóch lat prezentujemy krótkie filmy, które nagrane zostały na moście przy ul. Niezłomnych w Mosinie:
Kanał Mosiński – Październik 2017
Kanał Mosiński – Październik 2019
Opady, które w ostatnich tygodniach zwilżyły spragnioną ziemię, nie spowodowały jak na razie znaczącego wzrostu poziomu wód powierzchniowych. Niestety, jak pokazały ostatnie lata, wody w Warcie ubywa. O ile podziemne zbiorniki nie są tak wrażliwe na okresowe susze, o tyle dla przyrody i gospodarki nie jest to już obojętne, a wręcz stanowi duży problem.
Więcej na temat problemów z wodą w naszym regionie oraz o genezie powstawania suszy przeczytacie w artykułach Tomasza Kaczmarka pt. Woda to życie oraz Debatując o wodzie.
W literaturze roi się od prostych rozwiązań tego problemu. Jest to jednak dosłownie „Głos wołającego na pustyni”. Spośród wspomnianych metod można tu wymienić następujące:
-
odtwarzanie oczek wodnych;
-
budowę małych zbiorników małej retencji, stawów wiejskich i stawów rybnych;
-
budowę urządzeń piętrzących na rzekach, kanałach i rowach;
-
podpiętrzanie jezior;
-
odbudowę i remont urządzeń dwustronnego działania – odwadniająco-nawadniającego (irygacja);
-
właściwy dobór roślin i ograniczenie parowania z powierzchni gleb.
„Nie trzeba chyba nikogo przekonywać do tego, że żadne z tych działań nie jest obecnie podejmowane, czego skutkiem jest trwająca susza. Trudno zaradzić na zachodzące zmiany klimatu. Na to nasz wpływ jest niewielki. Jednak te negatywne skutki możemy minimalizować dzięki wykorzystaniu wiedzy, którą posiadamy i możemy ją wykorzystać do kształtowania krajobrazu, a tym samym do tworzenia odpowiedniego mikroklimatu. Pisał o tym wszystkim nasz lokalny patron Adam Wodziczko. Ta dramatyczna sytuacja, która wcale nie zachęca do śmiechu, przypomniała mi pewien dowcip zasłyszany w dzieciństwie. Wydaje mi się, że dobrze oddaje on tragizm obecnej sytuacji.” – fragment artykułu Debatując o wodzie.
Jak widać problemu suszy i niedostatków wody jest coraz większy, budowa zbiornika retencyjnego na osiedlu „Nowe Krosno” się opóźnia. Nie widać działań w tym zakresie. Pytanie kiedy odpowiednie władze obudzą się i rozpoczną aktywne działania w celu zabezpieczenia najważniejszych zasobów jakie jeszcze mamy – wody.
Artykuł ukazał się również na stronie kajaki2.pl.
Tagi: Adam Wodziczko, gmina Mosina, Jezioro Góreckie, Kanał Mosiński, powiat poznański, susza, turystyka, Wielkopolska
Wasze komentarze (11)
Dlaczego ten zbiornik, o którym było tak głośno, prawie jak o basenie nie został jeszcze zbudowany?
Bo tutaj w Mosinie się więcej mówi niż robi.
To jest, a właściwie będzie zbiornik szczelny, jeśli burmistrz znów nie popsuje czegoś po drodze. Ten gość jest specjalistą od nieudanych inwestycji. Skora taka natura zbiornika, to trudno mówić o prawdziwej retencji, w której chodzi także o retencji podziemnej. W przypadku zbiornika na wodę opadową przy ul. Leśmiana, przeszkodą jest lokalizacja, która sprawia, że nie można budować zbiornika pozwalającego wodzie przesiąkać do zasobów podziemnych. Co prawda zmieniły się nieco przepisy i deszczówka została wykreślona z definicji ścieków, jednak musimy pamiętać, że lokalizacja zbiornika wypada na strefę ochrony pośredniej ujęcia Mosina-Krajkowo. To powód, dla którego zbiornik musi być szczelny, co wiąże się z wysoką ceną całej instalacji.
Wracając do inwestycji, na razie nić się w sprawie nie dzieje. Widocznie burmistrz wciąż się nad czymś jeszcze zastanawia…
I to jest właśnie problem. Znowu Aquanet. Mosina jako taka ma same obostrzenia i zakazy, a jako wynagrodzenie za zaistniałą sytuację najdroższą wodę i ścieki w okolicy. Ktoś kto podpisywał te umowy musiał się ustawić do końca życia, albo być skończonym idiotą że przystał na takie a nie inne warunki.
Wydaje mi się że jedynie konkretne działanie może zmienić (mało bo mało, ale jednak) sytuacje. I nie może to być tylko „edukacja” jak to przedstawia na FB Mosiński Alert Smogowy. Bo oni tylko „edukują”, czyli robią taką „zastępczą” robotę zamiast faktycznych działań.
Gdyby ludzie nauczyli się prawidłowo palić i nie Bóg wie czym to możnaby powiedzieć, że edukacja odpowiadałaby za połowę sukcesu. A tak wdychamy codziennie: niskiej jakości węgiel i miał, pellety, papier często zadrukowany farbą i niestety plastyki i inne śmieci.
Teraz rozmawiamy o wodzie. To o stepowieniu Wielkopolski ciąg dalszy… Problemy są dwa:
– jak skutecznie retencjonować wodę naszych rzek,
– jak retencjonować wodę opadową.
Musimy wreszcie zrozumieć, że powinniśmy poważnie potraktować problem irygacji. Do tej pory pozbywaliśmy się wody opadowej, jakby nasze życie od niej nie zależało.
Taaa… i od tego rozmawiania nam przybędzie wody w gruntach. No powodzenia.
Dziwna to sprawa, bo 30-40 lat temu opał był jeszcze gorszej jakości, piece z zasady na „wszystko” i wszystko się w nich spalało. Natomiast smogu nie było. Przyczyną jest coś innego a nie tylko samo spalanie. Spalanie + powstawanie smogu to tylko efekt zmian klimatu i między innymi bezsensownej zabudowy która nie pozwala na naturalne przewietrzanie. To lata zaniedbań, a samo spalanie w ten czy inny sposób nie przyczyni się do zmiany stanu rzeczy. To że nie widać dymu nie znaczy że nie ma w nim szkodliwych związków. Pozbywamy się co najwyżej PM… Zresztą były prowadzone naukowe badania przez instytuty które obalają teorię o górnym spalaniu jako rozwiązaniu problemu szkodliwości spalin.
Poza tym, dane jako takie z czujników za 100-200-300zł są takie jakie są: http://poznan.wios.gov.pl/czujniki-jakosci-powietrza-czy-warto-im-ufac/
Można z nich co najwyżej odczytać czy stężenie jest małe, średnie czy duże. Nic więcej.
Olaboga najstarsi gorale nie pamietaja takiego stanu na kanale, a moze to przez te zimowe oczyszczanie i przekopy
Krótko mówiąc chciałeś powiedzieć @Oo, że śmieci stworzyły naturalna tamę, która doprowadziła do spiętrzenia wody. Po oczyszczeniu kanału woda opadła… Ciekawa koncepcja.