Parking przy dworcu kolejowym w Mosinie, oddany do użytku w 2021 roku jako część węzła przesiadkowego, miał miał być wizytówką nowoczesnej komunikacji. Z pozoru duża liczba miejsc parkingowych okazuje się jednak niewystarczająca. Obiekt, wyposażony w około 100 miejsc postojowych dla samochodów i ponad 100 stojaków dla rowerów, powstał z myślą o integracji różnych środków transportu: kolei, autobusów, aut i rowerów. W praktyce jednak infrastruktura okazuje się niewystarczająca wobec rosnących potrzeb.
Codzienność pasażerów
Już od wczesnych godzin porannych trudno znaleźć wolne miejsce, a organizacyjny chaos prowadzi do napięć między kierowcami, koleją i urzędem. Kłopoty z parkowaniem przy mosińskim dworcu często doskwierają podróżnym. „Ostatnio chciałam zaparkować samochód przed 10.00, niestety nie było miejsca. Mieszkam tu od ponad pięciu lat i tak źle jeszcze nie było” – relacjonuje Pani Monika.
Inna pasażerka dodaje: „Miałam problem z wyjechaniem, bo odcinek „kiss and ride” był zastawiony autami, które stały tam od rana. Ci, którzy przyjechali po pasażerów, nie mieli się gdzie zatrzymać”.
„O godzinie 8 nie ma już praktycznie wolnych miejsc i nie są one zajęte tylko przez osoby udające się pociągiem. Bardzo łatwo można to zauważyć spacerując tam w niedzielę o 6 rano, kiedy 40–50% miejsc jest zajętych, szczególnie przez zarastającego już zielenią busika przy miejscu dla inwalidów” – opisywał jeden z mieszkańców.
Jak tłumaczą władze Mosiny, cztery razy wzywano właściciela do ich usunięcia, a ponieważ nie przyniosło to skutku, gmina zdecydowała się na działanie zastępcze, czyli odholowanie samochodu na jej koszt. Podobne sytuacje występują w kilku miejscach Mosiny, m.in. na terenie węzła przesiadkowego i przy ul. Rzecznej.
Do innego incydentu doszło też niedawno, gdy właściciel posesji przy ul. Śremskiej zablokował wjazd na część parkingu. „Była policja, SOK-iści i każdy zwalał winę albo na UM Mosina, albo na PKP PLK. Nikt nic nie mógł zrobić, także wyjazd jest cały czas zastawiony” – relacjonował świadek zdarzenia.
Burmistrz: planowane inwestycje i rozmowy z PKP
Burmistrz Dominik Michalak przyznaje, że sytuacja z parkingiem jest trudna, ale samorząd prowadzi działania na kilku frontach. „Teren węzła przesiadkowego dzierżawimy od spółki PKP, regulując roczny czynsz na poziomie kilkunastu tysięcy złotych. Mamy 100 miejsc dla aut i ponad 100 dla rowerów. Docelowo chcielibyśmy przejąć cały teren, łącznie z ogrodem widocznym na łuku drogi” – wyjaśnia.
Władze Mosiny negocjują także przejęcie terenu po dawnych szaletach PKP, by stworzyć tam dodatkowy punkt bike&ride dla rowerów. Jak informuje burmistrz, gotowe jest też już pozwolenie na budowę parkingu przy ul. Strzeleckiej w Mosinie na ponad 130 aut, w odległości 500 metrów od dworca.
Transport zbiorowy zamiast kolejnych parkingów?
Część mieszkańców uważa jednak, że problem nie rozwiąże się samymi parkingami. „Jakby w końcu wziąć na poważnie organizację komunikacji zbiorowej w naszej gminie, to pomogłoby to nie tylko rozwiązać problem parkowania przy dworcu, ale i też, chociaż częściowo, odkorkowałoby Mosinę” – komentuje Pan Igor.
Podobnego zdania jest Artur Nadolny: „Parking buforowy 500 m od PKP nie będzie wykorzystywany przez pasażerów. Brakuje solidnego park&ride od strony ZUK i kontynuacji przejścia podziemnego. Ułatwiajmy dojazd do dworca chociażby pasami rowerowymi na ul. Kolejowej, Dworcowej i Śremskiej”.
Nie wszyscy jednak podzielają ten punkt widzenia. „Nie każdy ma zdrowie, by w każdych warunkach pogodowych jeździć rowerem. Parkingi przesiadkowe ograniczają w efekcie ruch pojazdów w aglomeracji, a samochodem często odwozi się dzieci do szkół czy robi zakupy” – podkreśla jeden z mieszkańców gminy.
Coraz więcej pasażerów, coraz większe wyzwania
Już wczesnym rankiem trudno znaleźć wolne miejsce, a problem potęgują nieprawidłowo zaparkowane auta, długotrwale pozostawione pojazdy oraz brak jednoznacznych zasad użytkowania strefy. Z pozoru funkcjonalny parking coraz częściej staje się źródłem frustracji zarówno kierowców, jak i pasażerów kolei.
Statystyki potwierdzają rosnące obciążenie mosińskiego dworca. Coraz więcej mieszkańców korzysta z kolei, a parking przy dworcu, mimo nowoczesnego zaplecza, przestał nadążać za potrzebami podróżnych. Dla Mosiny oznacza to konieczność nie tylko rozbudowy infrastruktury parkingowej, ale też przemyślenia całego modelu transportu zbiorowego w gminie. W ciągu siedmiu lat liczba pasażerów wzrosła z 1500 do 2700 osób na dobę, co pokazuje, że problem ma charakter systemowy.
Miasto jednak zna skalę problemu i podejmuje kolejne kroki w celu poprawy sytuacji. Władze Mosiny prowadzą rozmowy z PKP o przejęciu części terenu węzła przesiadkowego, planują budowę nowego parkingu przy ul. Strzeleckiej oraz rozbudowę infrastruktury rowerowej. Równolegle analizowane są możliwości lepszej integracji transportu publicznego, by mieszkańcy mieli realną alternatywę dla dojazdu samochodem. Choć rozwiązania nie przyjdą z dnia na dzień, samorząd deklaruje konsekwentne działania, by dworzec w Mosinie znów stał się wygodnym i przyjaznym punktem przesiadkowym. Czy ta sztuka się uda?


Gazeta Mosińsko-Puszczykowska


Kiedy zostanie wybudowany dodatkowy parking od strony ZUK? Kiedy zostanie przedłużone przejście podziemne z peronów na stronę ZUK i wybudowany chodnik z oświetleniem do ul. Sowinieckiej, w stronę dużego mosińskiego osiedla Za Barwą?
Trzeba brać przykład z Czempinia, tam była analogiczna sytuacja jak w Mosinie i mają przedłużone przejście podziemne z windą i dodatkowym parkingiem po drugiej stronie torów. Mały Czempiń pewnie ma więcej miejsc parkingowych przy stacji PKP niż Mosina.
Centrum przesiadkowe w Mosinie rozpoczęto budować w czerwcu 2021r. „W 2018 roku został oddany do użytku Czempiński Węzeł Przesiadkowy, umożliwiający bezpieczne pozostawienie pojazdu na parkingu i dalszą podróż pociągiem. W bezpośrednim sąsiedztwie stacji kolejowej powstało blisko 150 miejsc parkingowych zlokalizowanych na trzech nowoczesnych, monitorowanych, bezpłatnych parkingach wraz z systemem informacji o wolnych miejscach parkingowych. Powstały także nowoczesne ciągi pieszo-rowerowe, prowadzące wprost do dworca kolejowego, a także przejście podziemne pod torami kolejowymi.”
W Czempiniu nie ma absolutnie żadnej komunikacji autobusowej oprócz prowizorki PKSu, więc wszyscy na dworzec autami i rowerami
Wiadomo ile osób w Mosinie na pociąg dojeżdża autobusem?
@anonim godz. 12.27 – wiem, że cytuje pan/pani informację ze strony Urzędu o węźle w Czempiniu i nie jest to pana/pani opinia, ale warto krytycznie podejść do tego co w ramach samouwielbienia piszą samorządy. Gdzie w Czempiniu są te nowoczesne ciągi pieszo-rowerowe? To jest raczej mało śmieszny żart. Coś takiego mógł napisać ktoś z urzędu, kto roweru na oczy nie widział.
Nie byłeś człowieku nigdy w Czempiniu nie mówiąc już o Powiecie Kościańskim, to żaden wstyd możesz to szybko nadrobić :))) Nie widziałeś nigdy czempińskiego centrum przesiadkowego oraz jak jest wykonana sieć dróg pieszo-rowerowych w Powiecie Kościańskim, do którego należy Czempiń. Gmina Mosina tkwi w temacie centrum przesiadkowego oraz ciągów pieszo – rowerowych w XX w. a Powiat Kościański jest w XXI w. na tym polega różnica. Polecam przejechać się rowerem do Pecnej i za Pecną przy stalowym mostku na Kanale Szymanowo – Grzybno jest granica powiatów – „granica dwóch wieków”. Polecam przejechać się rowerem do Kościana przez Czempiń, Słonin, Pianowo albo do Noego Dembca przez Racot, Gryżynę albo do Turwi przez Racot itd. itd. :))) Nie ma co się bać, rower nie gryzie. :)))
A gazecie teksty pisze sztuczna inteligencja. Zero analizy problemu tylko cytowanie oraz wnioski z AI. A może samemu trochę zbadać temat, sprawdzić uwarunkowania? Ilu mieszkańców ma Mosina, a ile Czempiń? Parking jest za mały to fakt, ale zajmowany jest częstokroć przez mieszkańców którzy mają jeden kilometr do pociągu, ale musza autem pod same drzwi bany wjechać.
redakcji polecam, aby obrazowała opisany problem zdjęciami adekwatnymi do poruszanego problemu.
Od godziny 7.00 w dni powszednie nie ma już miejsca na parkingu.
Wlepianie zdjęć z popołudnia albo z dnia wolnego nie ma sensu.
Co do meritum to najpierw Michalak wprowadza strefę płatną na Dworcowej a po kilku miesiącach z troską oznajmia, że intensywnie zajmuje się sprawą rozwiązania problemu który sam stworzył. Z 40-50 samochodów mogło by tam zaparkować.
Co do parkingu przy ZUK to szanse na przedłużenie tunelu są zerowe.
A pomysł, że ludzie będą parkować przy Strzeleckiej i te 500 metrów dospacerują do dworca to dziecinada.
Problem w tym, że wszystkie te miejsca są mi znane od lat i nie podzielam pana/pani optymizmu. Zgodzę się, że za Pecną widać przepaść, ale nie jest tam tak cudownie jak próbuje pan/pani to opisywać. Drogi poza terenem zabudowanym rzeczywiście nienajgorsze, ale w mieście tragedia. Tak jest w Czempiniu, Kościanie i Śmiglu. No chyba, że pan/pani bywa rowerem w innym Czempiniu/Kościanie/Śmiglu. Proponuję pojeździć tym rowerem jednak trochę więcej, wybrać się też czasem zagranicę. Dostrzeże pan wtedy, że da się to lepiej zrobić.
A na odcinku Czempiń, Słonin, Racot, Dębiec to ruch samochodowy jest tak mały, że niepotrzebna tam była droga rowerowa. A co Pan/Pani sadzi na temat drogi Kościan-Racot?
Sory, dałem komentarz pod złym postem. To odpowiedź do anonima z 14.09
Znów temat zawieszony w próżni, zaro pracy dziennikarskiej, informacji tylko opinie z internetu…
A można by liczyć na sprawdzenie kto jest właścicielem terenu gdzie znajduje się obecny parking (podejrzewam że któraś ze spółek PKP) i kto jest administratorem parkingu i może ustanowić jakiś regulamin lub kontrolę dostępu, bo jak pisze wiele osób jeden z problemów to że wiele aut jest tam pozostawiane i dalej kierowcy się przesiadają do innych aut, a nie korzystają z kolei… Jest to zrozumiałe, kiedyś popularnym parkingiem na takie „przesiadki” był rynek, od kiedy jest strefa to się przeniosło… Można myśleć o szlabanach i kasach, a kto ma bilet PKP na dany dzień to otwiera szlaban biletem i ma za darmo… ale to pytanie do właściciela i administratora parkingu… Czy w ogóle taki system funkcjonuje w Polsce na PKP…
Gminie nie ma co się dziwić że myśli i planuje coś działać na działkach które do niej należą (okolice Leszczyńskiej) bo tereny za torami przy ZUK mają tylu właścicieli i są tak nieuregulowane że przez wiele lat i bez kilku mln. nie ma co marzyć o uregulowaniu tego terenu, a najwięcej do powiedzenia ma tam i tak PKP…
Mosina pęka w szwach. To skutek niekontrolowanego
zasiedlania i budowy marketów gdzie popadnie.
Dawajcie wincyj i wincyj pozwoleń deweloperom, to Wam parkingi i na 200 aut nie starczą… A parking buforowy pół kilometra od dworca… Haha, dobre 🙂 Już widzę w zimie lub podczas deszczu jak wszyscy z niego korzystają.
Aż się prosi o dodatkowy parking przy ZUK’u i przedłużenie przejścia podziemnego.
A Ja chciałbym zapytać. KIEDY WODA Z WODOCIĄGÓW AQUANETU POPŁYNIE W BORKOWICACH? Czekamy od 2014!
@inwestycje. Bardzo proszę być szczerym w tym co piszesz. Szczerym i nie egoistycznym. Kupiliście tanio działki w szczerym polu. To nie są Borkowice tylko pola przed Borkowicami. Działki sprzedawał były radny (jego żona dokładnie) lub teść radnego -niedoszły burmistrz. To ten sam radny co dostał wodociąg od Przemysława Mielocha. Radni tamtej kadencji tak samo dali nabrać się na slogan magistrala dla Borkowic jak na slogan wodociąg w ulicy Sosnowej w Pecnach.
Powinniście siedzieć cicho w rym polu bo okradacie swoją pazernością resztę mieszkańców. Było tanio? Było. To teraz szanujcie innych mieszkańców i ich podatki. Albo niech Żwirek za swoje wybuduje magistralę.
Czy chodzi o członka folklorystycznego zespołu The Waldemar’s?
A może zastępczo lepiej przystanek PKP w Krośnie na wysokości nowych blokowisk? Po przeprowadzce do Mosiny (os.Chełmońskiego) szybko okazało się, że potrzebuję prawa jazdy, bo busiki z okolic Krosinka nie są godzinowo dla osób pracujących. Dojazdy pociągiem, które początkowo zakładałam, wypadły dla mnie z opcji. Przeważnie szłam te prawie 4km pieszo lub dzwoniłam do męża aby po mnie podjechał. Rower nie jest na każdą pogodę kiedy jest się ubranym do biura zwłaszcza w tak zasmogowanym miasteczku. Burmistrz musi zrozumieć, że kolejne parkingi to jak poszerzanie pasa w spodniach przy otyłości. Problem będzie się potęgować. Poznań tak właśnie przepadł. Pozdrawiam serdecznie
Taaa… Najlepiej przystanek PKP co 500m żeby się nie zmęczyć. Może lepiej tak w okolicach pokoju telewizyjnego lub kuchni? I to w każdym mieszkaniu?
A poważnie, takie bzdury to może pisać osoba nie mająca bladego pojęcia o kolei a patrząca nie dalej niż czubek własnego nosa.
Można też przemyśleć przesunięcie stojaków dla rowerów i tablicy żeby odblokować przejście z dworca na parking. Dla mnie to jakieś kuriozum, że miejsce przez które przeciskają się codziennie tysiące ludzi ma szerokość niecałych 2 metrów! Kto wydał zgodę na taki bubel planistyczny. Codziennie jest problem z przejściem na parking, a w godzinach około 15, gdy ludzie tłumnie wychodzą z pociągów i chcą się dostać do samochodów muszą się przeciskać przez najwęższe gardło komunikacyjne, które powinno być w tym miejscu właśnie najszersze.
Bardzo ciekawe spostrzeżenia panie Piotrze. Zgadzam się w pełni z Pana zdaniem przynajmniej w takim zakresie jak to, że przestrzenie publiczne są bardzo nieprzemyślane. Akurat to nie jest kwestia czyjejś zgody, bo tego nie załatwią się procedurą planistyczną. Nie ten stopień szczegółowości. Ten chaos to wynik kilku czynników. PKP już od dawna ograniczyło swoje obowiązki do poziomu szyn dosłownie. Resztę swoich powinności wypycha gdzie się da. Stąd efekt taki, że zrobili modernizację torowiska, zmienili układ peronów by wpisać się w geometrię działki z większymi platformami i tyle.
Sprawy otoczenia olali i zostawili woli gminy. Gmina wybudowała parking jak umiała. Przecietna urzędniczka nie jeździ ani pociągiem, ani rowerem. Przecież na ilość wiat narzekano już tu na forum te kilka lat temu jak węzeł był oddawany. To namiastka potrzeb co tam jest.
Proces inwestycyjny wygląda tak, że zleca taka urzędniczka na zewnątrz projektantowi co ma przed nazwiskiem „inż”, żeby coś narysował i to budują potem. Ten Inżynier też nie jeździ rowerem, pociągiem, ani autem na dworzec. Zresztą co narysuje to urzędniczka i tak przyjmie. Ma spełniać polską normę twardości betonu nic poza tym.
Spójrzmy na glowny dworzec w Poznaniu. Obiekt drwin, żartów, inwektyw. Przecież jego projektowali najlepsi fachowcy. Jak myślicie jakie politechniki oni pokończyli? Ile razy ten sowicie opłacany Inżynier korzysta z pociągu? Jestem pewien, że wcale. Organizacja i planowanie wspólnej przestrzeni to ostatnia rzecz jaką powinni się zajmować specjaliści od betonu.
Zgadzam się w 100% Jednakże uważam, że tą przeróbkę, tzn. udrożnienie przejścia, można dokonać niewielkim kosztem, np. przez zdjęcie jednego lub kilku przęseł niebieskiego ogrodzenia i zrobienie dwóch stopni do chodnika przy zatoczce kiss&drive. Naprawdę niewiele trzeba.