Archiwum autora
Musiałem patrzeć
Siedemdziesiątą rocznicę wybuchu II wojny światowej 1 września uczczono w Mosinie bardzo uroczyście.
Nie byłem skazany do końca
Pierwszy raz pisałam o nim półtora roku temu – reportaż zaczynał się tak:
Na spotkanie z Tomkiem umówiłam się w jego domu. Kiedy jechałam tam w sobotnie, słoneczne południe, w lesie po obu stronach drogi jesień płonęła już w najlepsze. Na żółto, czerwono, pomarańczowo – widok godny pędzla artysty…
Tomek wyszedł po mnie na korytarz, zszedł po schodach na półpiętro. Zaprosił do pokoju, zaparzył kawę i przyniósł ciasto, które upiekła jego siostra. Wiedziałam, że jest niepełnosprawny, że pięknie maluje lewą ręką, do głowy mi jednak nie przyszło, że ma także amputowaną nogę.
2 | 17.08.2010
Słońce w chmurzastym berecie
Właściwie dwa słońca, na dwóch różnych obrazkach: jedno ma na głowie berecik z chmurki, drugie czapeczkę. I beret i czapka są bardzo niebieskie. Rzecz dzieje się w Rogalinku, i żeby było naprawdę niesamowicie – między dachami domów widać bociana lecącego z uśmiechniętym niemowlęciem w dziobie. No cóż wiosna…
Zaczarowany kamień
Z kamienia można zrobić niemal wszystko. Byłam bardzo zaskoczona, kiedy okazało się, że owoce – jabłka, gruszki, banany, śliwki leżące na tacy w biurze firmy, wyglądające jak naturalne, to wyroby z marmuru.
4 | 06.02.2010
Maksiu
– Na początku wszystko było idealnie, zachorowałam w piątym miesiącu ciąży. Zawsze byłam podatna na infekcje, tym razem choroba ogarnęła cały organizm i zaczęły się krwawienia. Cztery razy byłam w szpitalu, ale odsyłano mnie do domu z zapewnieniem, że z dzieckiem jest wszystko w porządku. W Dzień Dziecka rano stwierdziłam, że chyba pękł mi pęcherz płodowy.
Zbyszek
Leży dwadzieścia osiem lat. Miał piętnaście lat, kiedy podczas wycieczki szkolnej zdarzył się wypadek. Drzewo, pod którym stał z kolegami runęło na ziemię. Był to stary, przegniły i zmurszały świerk, wspinał się po nim jeden z kolegów, kiedy nagle drzewo zaczęło pękać. Spadły trzy kloce, przed dwoma Zbyszek uskoczył. Trzeci złamał mu kręgosłup.
Bez człowieka nie ma nic
Firma Wieczorek Meble Tapicerowane z Krosna powstała w 1990 roku, 8 stycznia 2010 r. będzie obchodzić 20 – lecie swojego istnienia. Jest znana w całej niemal Europie, produkuje zestawy wypoczynkowe, narożniki, sofy, łoża i fotele. Jej założyciel od urodzenia mieszka w Krośnie – z tą miejscowością związał swoje zawodowe życie, rozsławiając ją także poza granicami kraju.
Myślałam, że mi się to śni
Najgorszy był ubiegły tydzień, bo zasiłek rodzinny przyszedł później niż zwykle. Nie było nic do jedzenia, ale pani Basia przyniosła im chleb, pan, który po artykule w gazecie podarował rodzinie kuchenkę, przyniósł serki, ktoś inny dał coś jeszcze do jedzenia i… wytrzymali.
Moja siostra podarowała mi życie
Umówiłyśmy się w pizzerii na Farbiarskiej w Mosinie. Obie siostry do ostatniej chwili zastanawiały się, czy rozmawiać o tym na łamach gazety. Ostatecznie zgodziły się opowiedzieć o sobie tylko dlatego, że może to pomóc osobom będącym w takiej samej sytuacji jak one. Młodsza siostra we wrześniu oddała starszej swoją nerkę, ratując jej życie.
Dezydery Chłapowski
Dezydery Chłapowski, herbu Drya – ur. 23 maja 1788 r. w Turwi. W wieku 14 lat zostaje zapisany przez ojca Józefa Chłapowskiego, starostę kościańskiego do pułku pruskich dragonów i skierowany później do Instytutu Oficerów Inspekcji Berlińskiej.
1 | 06.11.2009
Trzy mroczne dni
Od 1990 roku możemy wreszcie mówić o Katyniu i zbrodniach sowieckich, nie oznacza to jednak, że zbrodnie niemieckie mogą odejść w niepamięć.
Renault Rosiak i Syn Komorniki – Strzał w dziesiątkę
2 | 25.10.2009
Trochę Paryża w Puszczykowie
Zacznę od końca: kiedy już wychodziłam z gabinetu pani Beata wzięła do ręki róż i pędzelek, sprawnymi ruchami musnęła mi twarz, powiedziała, że jeśli chodzi o makijaż, bardzo ważne są brwi – błyskawicznie je poprawiła brązową kredką – wyjęła też z szuflady odpowiednią pomadkę i dopełniła reszty. Nie muszę dodawać, że kiedy spojrzałam w lusterko dosłownie mnie zatkało.
Zdarzyło się to w samym sercu miasta
Brakuje mi słów, żeby wyrazić to, co poczułam po przeczytaniu tego listu. Napisał go Piotr Bartkowiak, siedemdziesiąt lat temu, w przeddzień swojej śmierci. Człowiek ten, razem z innymi, 14 mieszkańcami gminy zginął rozstrzelany przez Niemców 20 października 1939 roku, o godz. 16.30 na mosińskim Rynku. „List został dostarczony przez przekupionego strażnika i podany przyjacielowi P. Bartkowiaka, P. Ciesielskiemu, mieszkającemu na Budzyniu w Mosinie”.
Miejsce, o jakim marzyłam
Zofia Skibińska jest jedną z trzech osób, którym na uroczystej sesji Rady Miasta, 8 października br. przyznano tytuł „Zasłużony dla miasta Puszczykowa”.
Czego uczy podmosiński las?
Każdego roku ostatnia niedziela października jest dniem, kiedy mieszkańcy naszego regionu składają hołd bezimiennym ofiarom zamordowanym w lesie na rogatkach, za osiedlem Nowe Krosno.
Bank GBS Mosina – wywiad z Przemysławem Pilarskim
Z Przemysławem Pilarskim, prezesem Gospodarczego Banku Spółdzielczego w Mosinie rozmawia Elżbieta Bylczyńska.
2 | 22.09.2009