W wyniku pożaru, który miał miejsce 21 października w Puszczykowie przy ul. Nadwarciańskiej, doszło do całkowitego zniszczenia dachu jednorodzinnego domu. Na szczęście nikt nie ucierpiał fizycznie, jednak straty materialne są ogromne, a właściciel domu, stoi przed poważnym wyzwaniem finansowym.

11 maja państwo Michalscy z Puszczykowa stanęli w obliczu niewyobrażalnej tragedii. W pożarze domu zginął ich syn Tymon, ojciec trzech małych dziewczynek. Ogień pozbawił ich też dorobku całego życia. Rodzina została bez dachu nad głową i środków do życia. Jakby tego było mało, oboje są emerytami, co sprawia, że pokrycie kosztów odbudowy domu jest dla nich niemożliwe.

– Kto nie zna Pracowni LUPA na mapie Puszczykowa? To magiczne miejsce pełne artystycznej działalności, półkolonii, nauki rysunku, wernisaży, koncertów, zespołów muzycznych, Chóru dziecięcego, prelekcji, warsztatów kulinarnych, wywiadów i wywodów. To miejsce, które zawsze było otwarte dla każdego, oferując swoje przestrzenie i serce. Dzisiaj potrzebuje naszego wsparcia! – napisała mieszkanka.

– Szczęście w nieszczęściu, bo gdyby jeszcze z 10 minut dłużej… – mówi ze wzruszeniem Gabriela Figlarz do kamery, stojąc pod resztkami dachu własnego domu. To tutaj, 16 kwietnia, przy ulicy Szosa Poznańska, czteroosobowa rodzina uratowała się przed najgorszym.

W wyniku pożaru w niedzielny wieczór (16.04.) czteroosobowa rodzina straciła dach nad głową. Uruchomiona została zbiórka na remont domu przy ulicy Szosa Poznańska.

Zbiórkę utworzył syn małżeństwa z Drużyny, których dom spłonął w miniony piątek. – Spalona została cała powierzchnia górna domu: dach, 3 pokoje, łazienka wraz z korytarzem – informuje Damian Łukaszewski, organizator zbiórki.

Dzisiaj (16.12) strażacy otrzymali wezwanie do pożaru domu jednorodzinnego w Drużynie. W akcji gaśniczej brało udział 9 zastępów straży pożarnej oraz helikopter.

Nie dla każdego majówka okazała się być czasem relaksu i odpoczynku. W nocy z 1 na 2 maja spłonął doszczętnie dom rodziny Nowodczyńskich w Radzewie, małżeństwa pochodzącego z Mosiny.

Gdy 19 kwietnia w domu przy ul. Wiatrakowej w Czempiniu wybuchł pożar, w mieszkaniu był tylko 11-letni Marcel. To dzięki natychmiastowej reakcji chłopca, z płomieni udało się uratować zwierzęta i szybko wezwać pomoc. – Marcel jest naszym bohaterem – mówi rodzina chłopca.

„To dramat, kiedy dom, który stanowi azyl, w którym koncentruje się całe życie rodzinne, do którego wracamy […] staje nagle w płomieniach” – apeluje burmistrz Czempinia o pomoc rodzinie, która straciła dach nad głową,  Mieszkańcy uruchomili zbiórkę na odbudowę.

Pożar wybuchł w piątek w godzinach porannych. Już w niedzielę ruszyła internetowa zbiórka dla poszkodowanych.

Aktualizacja: Policja wyznaczyła nagrodę w wysokości 5 tysięcy złotych za pomoc w ustaleniu sprawcy pożaru w Dymaczewie Starym

W nocy z 28 na 29 października 2019 r. w płomieniach stanął dom znajdujący się w Dymaczewie Starym. Z ustaleń specjalistów wynika, że do tragedii doszło w wyniku podpalenia.